22 maja 2012

Rozdział 7

-Nie ma mnie w domu,stary...Teraz? Ech...no dobra,zaraz będę.Narazie.
-Już lecisz?-spytałam kiedy Zayn wstał i kierował się do drzwi wyjściowych.Chyba go przestraszyłam takim pojawieniem się znienacka bo podskoczył.
-Co? Aa no tak,muszę.Dzięki za przechowanie...No i życzę powodzenia,na pewno wszystko sobie wyjaśnicie.-dodał już trochę chłodniejszym tonem i zniknął.

Gdy dochodziła dziewiąta i miałam wychodzić w domu pojawił się Max.W głębi duszy byłam mu wdzięczna za to,że ostatnio rzadko przebywał w domu.Dlaczego? Po pierwsze dlatego,że przynajmniej on przyjemnie korzysta z ostatnich dni wakacji a po drugie...chyba te kilka dni spokoju i ciszy pozwoliły mi znaleźć odpowiedź której szukałam i z którą właśnie idę się zmierzyć.

-Wychodzisz gdzieś?-zapytał zaskoczony a ja pokiwałam głową-Noo to mi się podoba,nareszcie!-poklepał mnie po plecach a ja ze sztucznym uśmiechem opuściłam mieszkanie zarzucając na siebie kurtkę.W głowie cel przystanku ustalony,więc można jeszcze pomyśleć...Zachodzące słońce uporczywie próbowało przebić się przez szare chmury zanim całkowicie zniknie za horyzontem,a w powietrzu unosił się tak dobrze znany mi zapach deszczu,który na chwilę przystopował...Po dziesięciu minutach marszu doszłam na rampę.Już z daleka było widać na niej Jamesa,który patrząc w skrawek widocznej Tamizy obserwował ostatnie dzisiejszego dnia promienie słoneczne.Podeszłam do niego i bezszelestnie usiadłam na poręczy nie przejmując się tym,że jest mokra.Zerknęłam na chwilę w jego oczy,które były bardzo...smutne.Coś ciężkiego przewaliło mi się w żołądku.A więc tego żałował...
Stanęłam na wprost chłopaka,którego darzyłam ogromną miłością i wcale tego nie kryję.
-Nie wiem co się z nami stało,gdzie podziały się nasze rozmowy,wymieniane spojrzenia,skryte uśmiechy...-szepnęłam-Dlaczego ranimy się gestem i słowem? Zgubiliśmy się Jamie...Ostatnio zastanawiałam się czemu skończyliśmy nasz ostatni rozdział w ten sposób.Serce wyrywa się z piersi,bije z coraz mniejszą siłą,ale bije...walczy jeszcze.Słońce wciąż wzbija się ponad wyżyny,tylko że jego wschody nie są już te same,o zachodach nawet od kilku tygodni nie pamiętamy...Kiedyś bywaliśmy tu codziennie,o wschodzie i zachodzie obiecując sobie,że nie powiemy nikomu jak bardzo uwielbiamy te romantyczne chwile...-starłam łzę,która wolno spływała po policzku-Pogubiliśmy się w naszej miłości...-powiedziałam patrząc mu w oczy.Dostrzegł rozpacz jaka rysowała się na mojej twarzy.Dotknął dłonią mojego policzka i podszedł bliżej.
-Bałem się,że właśnie to mi powiesz...-zacisnął powieki z których też zaczęły wylewać się łzy.Staliśmy tak w ciszy przez chwilę kiedy ponownie się odezwał.-Nigdy więcej już nie płacz.-Pochylił się powoli i ostatni raz ucałował moje mokre i słone od płaczu usta.-Zawsze będę Cię kochał,pamiętaj o tym,dobrze?
-Ja Ciebie też.-szepnęłam i aby znaleźć się jak najdalej od tego bolesnego miejsca osunęłam się w dół po rampie.Wracałam do domu...jakże obojętna była moja reakcja na to,że nikogo nie było w środku a ja nie zabrałam kluczy...Ruszyłam przed siebie,nie mając konkretnego celu.Zapewne gdyby Rose była w domu a nie wyjechała ze swoimi rodzicami na weekend pod namiot,poszłabym wypłakać się do niej...Mogłabym też iść do Sam,ale ta dostała karę za późne wracanie do domu i nie może się z nami spotykać aż do rozpoczęcia roku.Nie wolałam też ryzykować znając jej groźną i stanowczą mamę...Wtedy do głowy przyszła mi jeszcze jedna myśl gdzie mogłabym się udać.Po dziesięciu minutach byłam na miejscu.Nacisnęłam na dzwonek i oczekując spojrzałam na swoje buty po czym wytarłam świeże łzy.Gdy podniosłam wzrok,stał przede mną Zayn i czwórka innych chłopaków,jednak nie byli to członkowie One Direction.
-Hej maleńka.-jeden z nich podszedł do mnie i zawiesił rękę na mojej szyi,na co reszta zachichotała.Na pierwszy rzut oka było widać,że każdy z nich jest nieźle podchmielony.Zmarszczyłam nos i strzepnęłam ją z siebie.-Zgubiłaś się?
-Niee...Ja do Liama.-palnęłam szybko bo Ci zaczęli coraz więcej rechotać z zachowań swojego kolegi.
-Uuu nie wiedziałem,że Liam ma swoją panienkę.
-Ma,ale to nie ona.-odezwał się Zayn-To jest Marina.
-Mariina...-powtórzył i szepnął mi do ucha-Piękne imię.
-Super,mnie też się podoba ale z łaski swojej zabieraj te rączki bo Ci tak przygrzmocę,że zapomnisz jak się rozpina rozporek!-wyburzyłam a ten zaskoczony spojrzał na mnie.Zayn i jego koledzy już dosłownie tarzali się ze śmiechu.
-No to mu pojechałaś po ambicji...-Brunet zachichotał i poklepał mnie po ramieniu-Jeszcze nikt się nie odważył,więc jesteś moim mentorem-złożył mi pokłon-Idziemy właśnie do klubu,może dołączysz do nas z Jamiem?-zapytał a ja przypominając sobie co się wydarzyło,poczułam wielką gulę w gardle.
-R..raczej nie.-odchrząknęłam i pociągnęłam nosem.
-A szkoda!-odezwał się ten koleś co wcześniej-Mielibyśmy okazję się lepiej poznać...
-No ja nie żałuję...
-Ej,ty płaczesz?-Malik podszedł do mnie uspokajając swoich towarzyszy
-Ja? No coś ty.
-Ale...
-Widocznie jesteście już nieźle nawaleni,powinniście już iść.-przerwałam mu
-Tak..chyba tak.Masz rację.-od razu humor mu się poprawił
-A ja nadal nalegam żebyś z nami szła...
-Co tu się dzieje?-usłyszałam znany głos i spojrzałam w kierunku schodów skąd schodził Liam.-Mary?
Co ty tu robisz,coś się stało? Czemu płaczesz?-podbiegł do mnie a później zmierzył wszystkich wzrokiem.-Zayn...
-To nie ja!-zawołał chłopak-Po za tym ona mówiła...
-Spokojnie! Ja nie płaczę.Po prostu...się potknęłam.Jak tu szłam nie zauważyłam krawężnika i trochę mnie...łupie w kolanie-skłamałam .Popatrzyłam znacząco na Payne'a a ten pokiwał głową.
-No dobra,w takim razie chodź,opatrzymy to KOLANO.-chrząknął i wciągnął mnie do środka.
Miałam dodać jutro ale stwierdziłam: a co mi tam...mam nadzieję,że nie jesteście źli i że się spodoba :) xx

9 komentarzy:

  1. Jest MEGA.! Dodawaj czesciej i dluzsze, prosze.! :**. x.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham nie jestem zła to jest wspaniały rozdział jak zwykle czekam na następny :D Dodawaj cześciej :D.
    Bay.<33
    Emily xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. nie no pewnie jestem wśiekła że dodałaś dziś a nie jutro !:d
    matko jak zwykle genialny ! czekam już na nastepny !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty! <3 Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle świeny <3 oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział .
    Ogromnie ciekawi mnie dalszy ciąg opowiadania :D

    Pozdrawiam : http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział świetny !! czekam na następny i rozwój sytuacji pomiędzy Mary i Zaynem :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chcem kolejny rozdzial <3 kocham tego bloga ;*, a tak pozatym masz talent ; )

    OdpowiedzUsuń