7 maja 2013

Rozdział 33

muzyka w cholerę kocham tą piosenkę!


| Rosalie |
Ta sytuacja rzeczywiście była dziwna.Po pierwsze: wieczór z Maxem zapowiadał się wspaniale i z pewnością byłby taki w 100 a nawet 200 procentach,gdyby notorycznie nam ktoś nie przerywał.Po drugie: Niall o tak późnej porze pyta mnie czy wszystko w porządku...dlaczego? No i po trzecie: gdzie do cholery jest Mary?
-Zabij mnie,Rose,ale coś mi tu śmierdzi.Nie wydaje mi się żeby Mary była tam z nimi bo Horan dziwnie się zachowywał.
-Też mnie to martwi...
Max zasłonił twarz w dłoniach.Wyglądał na przygnębionego.
-Teraz mam dylemat.Powinienem zabić własną siostrę,czy może irlandzkiego blondyna...
-O czym ty mówisz?
-Ciągle nam ktoś przeszkadza! Chciałem spędzić z tobą wieczór...-złapał mnie za rękę.-Sam na sam.
-Ja też tego chciałam.-powiedziałam a on rozchmurzył się lekko.
-Serio?
-Serio serio.-uśmiechając się do niego i odwzajemniłam jego uścisk. -Tylko w takim razie...co naprawdę robi Mary?-spytałam.

| Zayn |
Nie wiem co to wszystko ma znaczyć,czemu to się dzieje,czemu z NIĄ,ale...pożądałem jej i nic na to nie mogłem poradzić.Jej ciało,jej oddech,jej usta przyciągały mnie jak magnez,a może i jeszcze mocniej.
W namiętnych pocałunkach wyczuwaliśmy ogrom alkoholu,którego zapach i smak towarzyszył nam przez cały czas.Silnymi dłońmi oplatałem jej nagie,delikatne ciało a jednocześnie napawałem się słodkim zapachem jej włosów.Kto by pomyślał,że dojdzie do tego w naszym przypadku! Mam na myśli dwójkę kompletnie innych ludzi,którzy od początku nie przepadali za swoim towarzystwem.Za tym wszystkim musiał więc stanąć alkohol.
| Mary |
Jak tylko się obudziłam,pierwsze co poczułam to cholernie mocny ból głowy i ostry zapach alkoholu.Minimalnie uchyliłam powieki,jednak szybko je zamknęłam bo intensywne światło biło mi prosto w oczy.Ale coś mi nie pasowało...coś było nie tak...Chciałam powrócić w błogi sen,ale obudził mnie głośny hałas.Szybko zorientowałam się,że jestem NAGA i było to chyba najlepszym lekarstwem aby oprzytomnieć.Błyskawicznie,z szeroko otwartymi oczami podniosłam się i zauważając ubierającego koszulkę Zayna pobladłam.To niemożliwe...Mulat nie dostrzegając mnie,zebrał kawałki szkła z rozbitej butelki po szampanie,a ja wykorzystałam chwilę i założyłam na siebie bieliznę.Potem szybko wślizgnęłam się w spodnie.
-Och...wybacz,nie chciałem Cię obudzić.-palnął odwracając się,a ja w pośpiechu założyłam koszulkę.
-Co tu się stało? Powiedz mi,że tego nie zrobiliśmy...-powiedziałam błagającym tonem,ale on tylko wzruszył ramionami i spuścił głowę.Usiadłam na ławce i zamknęłam twarz w dłoniach.-O Boże...

| Rose |
Kto normalny nie śpi o 5 nad ranem? Mało tego,ten ktoś nie zmrużył nawet oka.Mary zapewne odpowiedziałaby mi na to pytanie.''Kto normalny nie śpi o 5 nad ranem? Oczywiście,że ten ktoś nie jest normalny.Zatem zapewne jest to jakaś naiwna,zakochana osoba,Rose.Miłość jest ciężkim orzechem do zgryzienia i biada tym,którzy nie mają zębów.''
Taak,na pewno tak by to ujęła.Ale jest w tym garść prawdy.Nie moja wina,że po głowie wciąż chodzi mi dzisiejszy pocałunek.

Gdy koło 1 w nocy Max odprowadził mnie do domu,czułam w środku nieprzyjemne rwanie,które wołało: ''nie odchodź!'' Nikt jednak tego nie wysłuchał.Na ganku przegadaliśmy dobre dziesięć minut,wspominając kończące się walentynki i w końcu nadszedł czas na rozstanie...
Zanim jednak to nastąpiło,Max przycisnął mnie do ściany i złożył na moich ustach najdłuższy pocałunek w moim życiu.Romantyzm całej tej sytuacji zakończył nie kto inny jak mój ojciec...Nie pierwszy raz z resztą.
-Ekhm,ekhm.-odchrząknął.-Rosalie.Max.-spojrzał po nas kolejno.
-Dobry wieczór,Panie Fanning.-Max zawstydzony podał mu rękę,jednak mój tata jej nie uścisnął,powodując,że obydwoje byliśmy jeszcze bardziej zażenowani.
-Nacisnęliście na dzwonek.-wskazał palcem na ścianę za moimi plecami.Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.-Wracaj do środka,Rose.Jutro szkoła.W zasadzie,to dzisiaj.Speszona minęłam ojca i zza jego pleców posłałam Maxowi ostatnie spojrzenie.Przygotowując w kuchni ciepłe kakao,podsłuchałam jeszcze ich krótki dialog.
-Ja bardzo przep...-zaczął Max,jednak tata mu przerwał.
-Max,synu.Znam Cię od urodzenia i naprawdę Cię lubię,ale idź już lepiej spać,okej?
Brunet przytaknął i wycofał się w kierunku swojego domu,a ja czmychnęłam do siebie zanim tata zdążył choćby otworzyć usta.

Tak to było.Minęło zaledwie...5 godzin,a ja mam wrażenie,że to co najmniej wieczność.
Dopiero późną nocą, przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce, umieramy z miłości.


| Mary |
Mój telefon.Dzwoni.Gdzieś.Tylko gdzie? Błagam,niech ktoś po drugiej stronie powie mi,że to tylko zły sen!
-Trzymaj.-Zayn podał mi komórkę,a ja z nadzieją nacisnęłam na zieloną słuchawkę.Szybko jednak nadzieja okazała się matką głupich.Apropos matek...
-No nareszcie łaskawie odebrałaś ten telefon! Czy ty wiesz jak ja się martwiłam?
-Nie masz o co mamo,wszystko...-rozglądnęłam się w około.-..okej.
-Dlaczego nie odbierałaś? Co takiego ważnego robiłaś,że nie mogłaś chociażby wysłać sms'a?
Pieprzyłam się z Zaynem Malikiem.Tak,z tym Zaynem Malikiem,nie przesłyszałaś się.
-Nie odbierałam bo telefon wpadł mi za kanapę i nie słyszałam jak dzwoni.-odpowiedziałam modląc się żeby uwierzyła w tą bajeczkę,a powinna bo jej też się to często zdarza.Niech no tylko spróbuje mieć coś przeciwko to już ja jej to wypomnę!
-Boże,nie rób mi tego więcej...-w jej głowie dało się słyszeć znaczną ulgę.-No dobrze.Jak się bawiłaś?
-Świetnie.-spojrzałam na Zayna,który podsłuchiwał naszą rozmowę,ale gdy zauważył,że się na niego gapię,udał że szuka czegoś zawzięcie po kieszeniach.Miałam ochotę się rozpłakać.
-Tylko tyle? Co robiliście? Chyba nic złego,skoro tak mało mówisz,co?
-Jasne,że nie.No wiesz...jak to z nimi.Oglądaliśmy filmy,taki tam maraton.A potem noc pełna...gier.-Kolejne kłamstwo.Jeszcze chwila i to chyba przejdzie mi w nawyk.-Taak,to była jedna,wielka,gra.
-Mogłać zabrać z domu nasze monopoly i inne gry,wiesz,że ojciec ma ich pełno w studiu.
-Nie było trzeba,im też ich nie brakuje.A jak u was? Opowiadaj.
-U nas,oprócz tego,że cholernie się martwiliśmy,jest BOSKO! Paryż...wprost cudowny mimo,że nie jesteśmy tu przecież pierwszy raz.Ale najlepiej będzie jak oglądniecie zdjęcia,mamy ich już sporo.
-Cieszę się,że jesteś szczęśliwa.
-To ja się cieszę,kochanie,że nic Ci nie jest.Dobra,będę kończyła,bo twój tata trochę za bardzo zabalował.Jesteśmy na imprezie i trochę za dużo wypił,zaczyna tulić się do filara...Trzymaj się skarbie i pozdrów chłopców!
-Dobra,pozdrowię,a ty zostaw tatuśka i sama zaszalej.
Już nic nie odpowiedziała tylko rozłączyła się,a zanim to zrobiła,usłyszałam jak robi wyrzuty ojcu,co ciekawsze,po francusku.No no,niezła z niej poliglotka.Odłożyłam telefon i spojrzałam przez szybę na budzący się Londyn.Przez moment przeniosłam się do Paryża i zapomniałam o tym co wydarzyło się tej nocy,w jednej z kapsuł Londyńskiego Oka.
-Sprzątnijmy to,zdaje się,że koło ruszyło.-usłyszałam głos Malika.Tak,teraz udawajmy,że nic się nie stało.
Bez słowa sprowadziliśmy kapsułę do porządku,zbierając szkła i wrzucając je do reklamówki.Jedzenia,które kupił Niall nawet nie tknęliśmy,za to wszystkie butelki po alkoholu były wyczyszczone do ostatniej kropli.Jak tylko drzwi otworzyły się,uderzył nas powiew świeżego powietrza,co sprawiło,że poczułam się o niebo lepiej.Przeszliśmy zaledwie kawałek,kiedy znikąd pojawiło się kilku gostków z aparatami,którzy zaczęli pstrykać nam zdjęcia.No tak,idę u boku sławnej gwiazdy.
-Chyba się zabiję.-mruknęłam i zasłoniłam twarz jedną ręką.Zayn pociągnął mnie w kierunku parku gdzie pośród drzew przyśpieszyliśmy kroku i w końcu ich zgubiliśmy.Zasapana przystanęłam i oparłam się o kosz na śmieci,a on zrezygnowany usiadł na ławce.Trwaliśmy tak w ciszy z 5 minut a potem znowu ruszyliśmy.Gdy zbliżaliśmy się w kierunku mojego domu,dziękowałam Bogu,że w końcu pobędę trochę sama.
-No to...-zaczął Zayn,ale ja machnęłam na niego ręką,włożyłam ręce do kieszeni i poleciałam do drzwi.
-Dzięki za...A z resztą.Pa!-Drzwi na szczęście były otwarte,co oznaczało,że Max jest w środku.Gdy szybko zatrzasnęłam je za sobą,spojrzałam przez dziurkę i ujrzałam przez nią zmieszanego bruneta,który stał tak dosłownie chwilę,a następnie ruszył przed siebie.Oparłam się o drzwi i zsunęłam się po nich na podłogę,oddychając głęboko.
-Jesteś idiotką.-szepnęłam sama do siebie.Czujny,psi słuch i węch zaprowadził naszego labradora do przedpokoju,gdzie zastał mnie i miał idealną okazję do zlizania całej mojej twarzy.-Dzięki,właśnie tego mi było trzeba.-Pogłaskałam go za uchem i nieudolnie wstałam,udając się do salonu.Max siedział przed telewizorem z talerzem kanapek.
-Gdzie eś ty yła?-spytał z ustami pełnymi jedzenia,a ja nic nie odpowiedziałam tylko rzuciłam się na sofę i wepchałam sobie do buzi dwie kanapki jednocześnie.-Głodzili Cię tam?-zachichotał a ja pokiwałam głową.
-Masz tabletki na kaca?-spytałam i po chwili ugryzłam się w język.Czy ja powiedziałam to głośno?
-No no no,siostra!
-To znaczy...Rosalie mnie prosiła żebym jej przyniosła,bo...
Zaraz,zaraz.Co ty pleciesz? PRZECIEŻ ROSALIE BYŁA WCZORAJ Z NIM GŁUPKU.Poza tym,podałaś najgorszy przykład pod słońcem.Ona nie pije,pamiętasz?
-Chyba rzeczywiście przydadzą Ci się te tabletki.-stwierdził i poszedł na górę,po chwili wracając i wręczając mi proszki.Mruknęłam w jego kierunku 'dzięki' i poleciałam do kuchni,aby je popić wodą.Wypiłam za jednym zamachem caluśkie,dwa litry.Jak tylko wyrzuciłam pustą butelkę,zorientowałam się jak pilnie potrzebuję do łazienki.Od razu wzięłam zimny prysznic dzięki któremu emocje trochę zelżały i byłam wstanie racjonalnie myśleć,choć głowa nadal mnie bolała.Ubrałam się,a włosy zostawiłam rozpuszczone.Kiedy wyszłam z toalety,poszłam do salonu,gdzie ku mojemu zaskoczeniu,siedział Max i Zayn.
Moje życie straciło sens z ostatnią kartką tej książki.Skończyłam ją.Skończyłam ją i nie ma dalszego ciągu.Skończyłam ją i nie wiem co teraz zrobić ze swoim życiem.
Powaga! Jutro z rana idę do biblioteki choć i tak nie znajdę drugiej części bo takowej nie ma! Niby zwykła książka o chłopcach i miłostkach,ale mną zawładnęła,ot co!
Mam nadzieję,że rozdział,mimo że trochę długi,przypadnie wam do gustu.Długo się nie odzywałam bo miałam pustkę w głowie.Całuję wszystkich!


CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

10 komentarzy:

  1. Wiesz, że im dłużej tym lepiej :)

    Jaka książka?! ;)

    Rozdział świetny, dawno już takiego nie było, najwyraźniej przerwa zrobiła swoje :) uwielbiam Maxa i Rosalie są tacy słodcy! ;)

    Wiesz na co ja czekam prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeejciu ! Rozdział jak zwykle cudowny i czekam na następny taki długii! Normalnie zabiłaś mnie tym tekstem "Pieprzyłam się z Zaynem Malikiem.Tak,z tym Zaynem Malikiem,nie przesłyszałaś się." ! Normalnie aż się zakrztusiłam własną śliną! ;D Hahaha!
    Buziak;*
    Gayane

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaa, miłość to trudny orzech do zgryzienia dla bezzębnych - chyba to będzie moje motto! ;) Może i długi, ale za to co się w nim działo! Niech się Rose poszczęści z Maxem, tylko po co Zayn przyszedł do Mary? I w ogóle po co piszę te pytania? Nie masz wyjścia, musisz napisać dalszą część. M;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem z Ciebie dumna, nowy rozdział i to jeszcze tak długi, love! Także leć usuwaj tę durną ankiete i to już, teraz.
    I więcej Zayna i Mary poproszę + uwielbiam ich scenę z tego rozdziału : D
    Czekam na nn, wiesz, że Cie kocham szczerą miłością!
    <23456789

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Cie normalnie z dnia na dzien coraz bardziej ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak..jak..jak mogłaś skończyć w takim momencie?!
    Zayn i Mary muszą sobie wszystko wyjaśnić, muszą być razem!
    A Rose i Max? <3
    Ciekawe co tam wymyślisz..
    Kocham <3
    Sabina

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam święcie przekonana,że pozostawiłam po sobie komentarz,a tu proszę-nie ma go!Mniejsza z tym,najważniejszy jest rozdział,a on mówiąc szczerze kochana wyszedł Ci znakomicie.Jest naprawdę fenomenalny!Wszystko idealne.Ubóstwiam go i jestem zakochana w każdym jego szczególe.Jestem strasznie podekscytowana i jak najbardziej taki bieg wydarzeń przypadł mi do gustu.Cieszę się jak diabli!Naprawdę!Mary i Zayn to bajka,wielbię to "coś" co jest między nimi.A co do Maxa i Rose-oni są wspaniali,mam nadzieję,że będą ze sobą na wieki wieków.Pasują do siebie i szczerze mówiąc nie przypuszczałam,że Max może się,aż tak bardzo w to wszystko zaangażować,nie mniej jednak jestem pełna podziwu.
    Ostatnio nie wyrabiam,więc wybacz za krótkie i bezsensowe komentarze,ale staram się to wszystko ogarnąć.
    Napiszę to 2936536536534 raz,ale rozdział GENIALNY! ♥___♥
    Do następnego,kochana <3 xx
    http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. umm... jaki wspaniały, długi, ekscytujący rozdział <3 jesteś wspaniała :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Amazing :) nie mam co wiec pisac, bo brak mi slow... (sorki za brak znakow polskich, ale mam wloski komputer;d)Buziaki xx^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział, naprawdę fajny pomysł na opowiadanie! ;) i wiesz co? Przyjaciółka postanowiła spróbować swoich sił w pisaniu, ja postanowiłam jej pomóc. Dlatego wszystkie fanki 1d proszę o uwagę! <3
    „Zadajcie sobie pytanie – co byście zrobili, gdybyście nagle dowiedzieli się, że umieracie? Że Wasze dni są policzone? Że od teraz ciąży nad Wami przerażająca świadomość tego, że nieuchronnie zbliżacie się ku końcowi. Zapewne większość z Was załamałaby ta wiadomość. Ale ona była inna. Chciała wycisnąć z życia jak najwięcej, niczego nie żałować, cieszyć się każdą chwilą. Póki jeszcze mogła. Nazywa się Catalonia, a jej czas dobiega końca. 50 postanowień na 5 lat życia, młoda pełna energii dziewczyna i pięciu zagubionych chłopców.”
    http://www.i-wont-let-you-go.blogspot.com/
    Nowe opowiadanie o One Direction. ZAPRASZAM SERDECZNIE!

    OdpowiedzUsuń