Mam zimne dłonie i jest mi całkowicie obojętnie, chyba właśnie tego obawiałam się najbardziej.
Hahaha,kochani na wstępie chciałam przeprosić za moje gapiostwo :D Połowa imprezy działa się na zewnątrz i w basenie,a ja całkowicie zapomniałam,że jest tam GRUDZIEŃ i ZIMA jak CHOLERA aahahahaha xD nie będę już niczego zmieniała bo to wyjdzie głupio więc zapomnijmy na ten jeden dzień o tym,że jest ileś tam stopni na minusie :D
| Mary |
Okropny ból rozdzielał moją czaszkę jak tylko pochyliłam głowę w przód.Tak mocno,że aż mnie cofnęło...Po kilku minutach wiedziałam,że muszę napić się wody bo suchość i gorycz rozsadzały moje gardło.Podniosłam się i momentalnie poczułam mocny ból,a wraz z nim głośny huk.
| Liam |
Cudowne uczucie otworzyć oczy i ujrzeć u swego boku ukochaną osobę,której nie widziałeś tak długo! Nie do opisania jest jak bardzo za nią tęskniłem.Wczoraj gdy ludzie zaczęli się rozchodzić zabrałem ją do pokoju,a ta momentalnie usnęła wtulając się w moją dłoń i tkwiąc w tej samej pozycji aż do teraz.Zauważyłem jak powoli otwiera oczy,a gdy dostrzegła mój wzrok uśmiechnęła się szeroko.
-Dzień dobry.-szepnęła,a ja pogłaskałem ją po policzku tą samą dłonią,którą do tej pory ściskała.-Pewnie nie wyspałeś się przeze mnie,hm?
-Racja.-odpowiedziałem.-Mąciłaś mi w głowie i patrząc na Ciebie nie mogłem zasnąć.
Zrobiła jedną z najsłodszych min jakie kiedykolwiek widziałem,pocałowała mnie i zniknęła za drzwiami łazienki.Czekając aż z niej wyjdzie,doszedłem do wniosku,że mam niesamowite szczęście jakim jest ona.
-Idziemy zobaczyć czy reszta domu nie jestem zbombardowana?-spytała wyrywając mnie z zamyśleń a ja pokiwałem głową i łapiąc ją za rękę pociągnąłem na dół.Jak tylko weszliśmy do salonu usłyszeliśmy GŁOŚNY HUK wydobywający się spod fortepianu.Momentalnie popatrzyliśmy w tamtą stronę i ku naszemu zdziwieniu,to Marina podniosła się waląc głową prosto w instrument.Ten dźwięk wybudził nie tylko ją,ale też Louisa śpiącego na kanapie i Harry'ego leżącego pod stołem.
| Harry |
Uchyliłem lekko powieki i miałem ochotę...zwymiotować.Zwymiotować tu i teraz nie zwracając uwagi na to gdzie jestem.
Próbowałem znowu zasnąć i prawie mi się to udało,gdy usłyszałem okropny dźwięk.Poderwałem się i chcąc stanąć szybko na równe nogi,uderzyłem tyłem głowy w coś mocnego,co jak się po chwili okazało,było stołem.Tylko czemu do licha,leżałem pod stołem?!
-Ku*wa...-usłyszałem zdaje się głos Mariny i spojrzałem w jej kierunku.Niedowierzające było to,że leżała pod fortepianem i zawzięcie masowała sobie czoło.Nie mogąc się powstrzymać wybuchnąłem śmiechem,a po chwili to samo zrobił Lou,który aż zleciał z sofy a także i Liam z Danielle wchodzący do salonu.
-No na prawdę bardzo śmieszne.-burknęła i sama zaczęła się śmiać.Po kilku minutach wygramoliłem się spod stołu i złapałem się za brzuch.
-Do..dość..-wziąłem głęboki oddech aby się uspokoić,a oni poszli w moje ślady.
-Co tu się działo pod koniec?-zapytał Lou ziewając.-Nic nie pamiętam.
-Teraz zastanów się czy to dobrze czy źle.-powiedziała Danielle podchodząc do fotela,zrzucając z niego...STANIK?!...i siadając na jego kraju.
Tomlinson zastanowił się chwilę po czym uśmiechnął się szeroko.
-Dobrze! To znaczy,że to była udana impreza!
-Zgadzam się.-niemal wysyczałem bo poczułem ostrą i gorzką woń w gardle.-Dajcie mi...wody!-zacząłem szukać w pobliżu jakiejś butelki.
-MI TEŻ!-zawołała Marina i wstała znowu uderzając się w głowę,ale tym razem nie zwróciła na to uwagi,ani na komentarz Louisa,tylko poleciała za mną do kuchni.Wyciągnąłem spod umywalki całą zgrzewkę wody niegazowanej i podałem jej jedną butelkę.Po kilku chwilach i moja,i jej były puściutkie.
-Popiliście wczoraj!-zawołał Liam stojący w drzwiach pomiędzy kuchnią i salonem.
-Tyle to ja też wiem,Liaś.-brunetka mruknęła i oparła się głową o blat.-Tak mi rozjeb...-zaczęła,ale przerwała gdy Daddy odchrząknął.-...rozpierdziela czaszkę...
-Było tyle pić?-zachichotałem ale niespodziewanie dostałem od niej w krocze.Zwinąłem się w pół i usłyszałem dziki śmiech Louisa.
-Dobrze młoda!!
-fuck you very much,Styles.-uśmiechnęła się a ja mimo okropnego bólu uniosłem kciuk w górę i parsknąłem śmiechem.Ta kobieta to istne zło.
| Rosalie |
Obudziłam się i na początku nie bardzo wiedziałam gdzie się znajduję,ale jak się po chwili okazało był to chyba pokój Niall'a choć nigdy w nim nie byłam.Obstawiałam jego,po gitarze powieszonej na ścianie,kilku opakowań chipsów na półce i po dwóch zdjęciach na których jak mniemam był ze swoją mamą.Jedno było gdy miał,na oko z 12 lat,a drugie musiało być zrobione całkiem niedawno.
Wykonałam poranną toaletę,doprowadziłam swoje włosy do porządku i zmyłam makijaż,który całkowicie się rozmazał,po czym zeszłam na dół skąd dochodziły czyjeś głosy.W salonie zastałam Nialla zajadającego płatki z mlekiem,Liama ze swoją dziewczyną,która chyba miała na imię Danielle i Harry'ego z Louisem siedzących po obu stronach Mariny,która szczerze...wyglądała jak po bitwie.Widocznie nie była jeszcze w łazience,lub po prostu uznała,że dzisiaj nie musi przejmować się swoim wyglądem,a zamiast tego z wielkim przejęciem mówiła do Danielle.
-Oszczędzaj ruchy: pamiętaj,jak ktoś Cię irytuje to musisz użyć ponad 20 mięśni,żeby wykrzywić twarz,ale tylko czterech,żeby wziąć zamach i je*nąć go mordę!-zawołała i wszyscy wybuchnęli śmiechem.-Przepraszam za moje dzisiejsze wulgaryzmy,ale sama nie wiem dlaczego to robię.Chyba po prostu fajnie pasują do sytuacji.-wzruszyła ramionami.-O,cześć Rose.
-Hej hej.Jak się czujecie? Kac was nie męczy?-spytałam siadając obok blondyna,a oni skrzywili się.
-Weź nam o tym nie przypominaj.-mruknął Hazza i chwycił się za głowę.Wyglądał przezabawnie; jak jakieś wyrośnięte dziecko dłubiące sobie w oku.-Miałem nadzieję,że choć na chwilę o tym zapomnę.Już nigdy nie pozwolę polewać Zaynowi.
I w tym momencie on,Niall,Louis i Liam spojrzeli na siebie.
-Gdzie jest Zayn?-padło pytanie i wszyscy zerwali się na równe nogi.Przeszukaliśmy cały dom,ale nigdzie go nie było.Wpadłam na pomysł aby zajrzeć na zewnątrz i tak też zrobiliśmy.Na leżakach koło basenu leżeli Max i Joel,ale Malika nigdzie nie było.Dopiero po kilku minutach Loui zawołał nas na tyły domu.Na ceglanym murku tuż koło grilla leżał Zayn głośno pochrapując.
-Nasz dj się zmęczył i zasnął tu bidak.-parsknął Tommo i podszedł do niego.
-Barman od siedmiu boleści.-mruknął Hazz a Mary pokiwała głową.
-Teraz to winę się zrzuca na niego,co?-zaśmiałam się.
-Tak.-odpowiedzieli jednocześnie.Louis szepnął mulatowi do ucha,że ktoś obrabował akurat jego pokój i ten momentalnie zerwał się na równe nogi.Gdy dowiedział się,że Harry zamknął wczoraj wszystkie sypialnie na klucz,próbował udusić Louisa.Nikt z nich nie wiedział,że to wszystko na swoim telefonie nagrywał Liam.
-Nawet nie mają pojęcia ile to cacko dobije dzisiaj wyświetleń.
-Idę obudzić tego nicponia.-odezwała się Marina po kilku minutach podchodząc w kierunku swojego brata i jego przyjaciela.Nabrała do leżącego wiaderka wody z basenu po czym oblała jednego i drugiego.Zdziwieni podlecieliśmy ku niej,a chłopaki zaczęli się krztusić.
-Oszalałaś?!-zawołałam zaskoczona jej zachowaniem.Jak mało kto,jej kontakty z bratem były świetny,a taki żart nawet jak na nią był zbyt brutalny.
-Należało im się.-powiedziała chłodno.
-Co jest?!-krzyknął Max.
-Hehehe,Marinka jeszcze nie do końca wytrzeźwiała.
-Nie rozczulajcie się nam nimi,oni dobrze wiedzą za co to wszystko.I nigdy więcej tak do mnie nie mów.-zwróciła się do Tomlinsona.
-W takim razie jemy śniadanie i bierzemy się za sprzątanie!-Payne klasnął w dłonie aby rozładować napięcie,i wszyscy weszliśmy do środka.
-My z Maxem już pójdziemy.-oznajmiła Marina.-Musimy wymyślić jakąś dobrą wymówkę z tego wszystkiego.
-Wasi rodzice nie wiedzieli,że tu będziecie?
Obydwoje pokiwali przecząco głową.
-To niedobrze.Coś koło trzeciej nad ranem kręciła się tu policja,ale impreza już się wykruszała więc po chwili odjechali.Chyba nie chciało im się interweniować.
-Co tam policja,ważne żeby mama się nie dowiedziała.-powiedziała Mary a wszyscy włącznie z nią wybuchnęli śmiechem.Stwierdziłam,że i ja już pójdę,choć moi rodzice wiedzieli,że byłam na imprezie.
-30 nieodebranych połączeń!-zawołał Max,a jego siostra zmrużyła brwi.
-Ja mam 45.Czemu mnie bardziej pilnują?
Podeszłam do Nialla,który trzymał nasze kurtki.
-Dzięki za użyczenie pokoju.
-Nie ma sprawy,mam nadzieję,że się wyspałaś.
-Jak nigdy.-uśmiechnęłam się i staliśmy przez chwilę wpatrując się w siebie,kiedy dobiegł mnie głos Maxa.
-Rose,idziesz już?
-Co? Ach,tak tak.Pa,Niall.
-To jak,wpadniecie po południu? Pogadamy o imprezie.-wyszczerzył się Liam.
-Bo święta trójca: Zayn,Harry i Mary mało co pamiętają.-dodał Loui.
-Jak przeżyjemy...-westchnęła.
Uwielbiam Cie normalnie. Cudowny rozdzial j czekam na kolejne *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :
i-can-be-your-shelter.blogspot.com
Święta trójca! Ha ha.
OdpowiedzUsuńMoment Danielle i Liama na początku bombowy. Tacy kochani <3
Liam i Danielle byli taaacy słodcy <33 Uwielbiam to jak piszesz ♥ xx iiiii.... Happy Bday :*** :D
OdpowiedzUsuńhaha,dzięki :D xx ale cicho tu bo jestem już stara! xD
Usuńhahahahha leże i nie wstaje! ja też sie dziwiłam czemu oni w zime na dworzu siedzą, ale uznałam, że pewnie chciałaś tak napisać, sooo..
OdpowiedzUsuńrozdział MEGA! czekam z niecerpliwością na next.
Aww.. Masz dziś urodziny? Wszystkiego najlepszego, kochanie! Hepi berzdej tu ju! Hepi berzdej tu juuu! dalej nie znam, ale Happy Bday! xx
[show-me-the-lovee.blogspot.com]
uwielbiam Twoje opowiadanie :D wiesz, że nawet nie zwróciłam uwagi na to, że jest grudzień?! haha. pisz częściej błagam! ♥
OdpowiedzUsuńI WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! ♥ Ile to już lat kończymy? :>
fate-is-always-connected.blogspot.com
Masz urodziny i się nie chwalisz?!
OdpowiedzUsuńWszystkeigo najlepszego kochana! Zdrowia, szczęścia, miłości, weny, biletu 1D Vip i dużo czekolady! x
Rozdział bardzo poytywny :D
Zdecydowanie za krótki ;D
OdpowiedzUsuńTeż nie zauważyłam, że w Twoim opowiadaniu jest grudzień, a ty tam imprezkę z momentami na świeżym powietrzu zrobiłaś ;)
Wszystkie Najlepszego i Dużo, duzo weny ;)
oficjalnie powiadamiam o nowym rozdziale, jak zwykle w osobnych komentarzach #smart <234
OdpowiedzUsuńJak zwykle zajebisty ;)
OdpowiedzUsuńOd razu zapytam kiedy nowy? ;)
Nawet zapomniałam o tych niesprzyjających imprezowaniu warunkach pogodowych ;D Za to rozdział humorystyczny z ostrą nutą co mnie odpowiada najbardziej! ;** M.
OdpowiedzUsuńHhah! Tak jak pozostałe czytelniczki nie zauważyłam, a raczej nie zwróciłam uwagi, na warunki pogodowe!:D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że impreza jak najbardziej udana!:D
Świetny rozdział i czekam na następny!;*
Gayane.
Basen w zimie też może być ! :) Haha,gdybyś o tym nie napisała jak pewnie wszyscy nie zwróciłabym na to uwagi.Rozdział świetny*_* Marina jest mega!Czyżby Horanek się zauroczył,hmm..? Nie wiem jak wpadłam na taki pomysł, no ale to pożegnanie Rose i Nialla dało mi trochę do myślenia,kto wie może coś z tego będzie.
OdpowiedzUsuńDo następnego xx
Tia ... niee ma to jak basen w zimie! O niczym innym nie marzę ;D ale rozdział ogólnie bardzo fajny, czekam na kolejny nie tylko tu, ale i na Steal Heart! ;D
OdpowiedzUsuń'Duma rozpierd*lała Irlandczyka' hahaha, serio to tak wygląda XD ahh najlepsze guty muzyczne roku 2013 :D
OdpowiedzUsuńDodawaj następny natychmiast !!!
OdpowiedzUsuń:)
Najlepszy blog jaki czytałam ...
Boże poprzednio napisałam 'guty muzyczne', jak to brzmi ;o
OdpowiedzUsuńNo nic, czwarty komentarz pod jednym postem, ale to dlatego, że ktoś tu się obija! Mam wyrzuty sumienia, bo zamiast się uczyć, to czytasz te bzdury, co wymyślam. :c
Hihihihihihiih mam zwolnienie do czwartku, więc jest chusteczkowe party :D
Heheszki mam maliny w słoiku do herbaty xd
Ps#1 ja ci dam małpa, małpo ♥
Ps#2 spadejszyn, już masz jednego Oscara, lepiej trzymaj w łóżku, bo ucieknie!
Ps#3 Uuuuuuuuuu nowy zespół do playlisty, dziękuję ♥
Ps#4 Pisz już ten 25, bo przypał pisać pod tym 34567890 razy LOVE!
Ps#5 Masz może twittera? :)
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Mat-ger ma z ciebie bekę ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńTo znaczy brak umiejętnosci zliczenia do czterech, moja miła!
OdpowiedzUsuń