30 grudnia 2012

Rozdział 19

Pod moimi drzwiami,nie wiedzieć czemu,kręciły się bliźniaczki,które gdy tylko je otworzyłam próbowały schować się by pozostać niezauważone.Obdarzyłam ich złowrogim spojrzeniem i skierowałam się ku schodom,a te poleciały za mną.
-Pozwól,że potowarzyszymy Ci drogę do tych chłopaków.
-Nie pozwalam.-syknęłam i uśmiechnęłam się sztucznie do Zayna i Louisa,a gdy nie patrzyli wywróciłam oczami.Miałam już z początku dość udawania,chciałam w końcu być sobą-starą Mariną!
-Ach,Mary...-odezwała się MArge.-musimy jeszcze sobie wyjaśnić ten uprzedni incydent...
Gwałtownie stanęłam w połowie schodów strącają je przy tym.
-Posłuchajcie mnie,wy małe...
-Eee,Mary,chyba coś Ci się stało z sukienką!-przerwała mi Sophie i wszystkie trzy wybuchnęły śmiechem przybijając sobie piątkę.Spojrzałam szybko w dół i omal serce nie podeszło mi do gardła..oczywiście z wściekłości,o ile to możliwe! Byłam pozbawiona mojego...trenu,czyli dolnej,opuszczonej części sukienki,który musiał zostać przydeptany przez którąś z nich bo na jego czarnym materiale odbity był mały sandał.W tym momencie wyszłam z samej siebie.Cała czerwona na twarzy,zamachnęłam się i rzuciłam na nie,a one z wrzaskiem zabierały się za ucieczkę na górę.Złapałam dwie za ich paski od sukienek i już się przymierzałam...gdy poczułam na sobie silne ręce Zayna.
-Mary,puść je!-zawołał,a ja wypuściłam je i próbowałam mu się wyrwać.
-To ty mnie puszczaj,Malik!!-krzyknęłam.-Teraz to im nie daruje!
-Daj spokój,jest wigilia.-powiedział Louis spokojnym tonem i zastawił mi sobą drogę.-Jutro zrobisz z nimi Co ci się żywnie podoba,ale nie teraz bo one wszystko wypaplają.Wierz mi,mam cztery siostry i też to przerabiałem...
Zawahałam się chwilę,a potem pokiwałam głową po czym oburzona spojrzałam na Zayna.
-Ale te rączki już sobie możesz darować.-rzuciłam w jego kierunku i zeszłam na dół.Zanim weszłam do salonu,usłyszałam jeszcze ich śmiechy.
Kolacja wigilijna minęła dość przyjemnie,nawet kiedy Louis zaczynał zabawiać moją rodzinę,która była nim i Zaynem wprost oczarowana (w szczególności babcia jedna jak i druga).
Zachowaliśmy wszystkie chrześcijańskie tradycje takie jak odczytanie fragmentu Pisma Świętego,podzielenie się opłatkiem,a przed nami było jeszcze śpiewanie kolęd.Zayn mimo tego,że był wyznawcą innej religii to przyłączył się do nas co według mnie było dość dziwne,aczkolwiek..ładne z jego strony.Chociaż gdyby to o mnie chodziło,muszę przyznać,że z trudem przyszłoby mi takie poświęcenie,gdyż zwracałam dość dużą uwagę na swoją wiarę i na tych,którzy nią bluźnili.

Po wyśpiewaniu wspólnych kolęd,gdzie wszyscy zachwycili się głosem Malika i Tomlinsona,nie zwracając przy tym najmniejszej uwagi  na swoją ukochaną dotychczas Mary (no masz,przyszli i już robią furorę) kazano najmłodszym pójść spać co baardzo mnie ucieszyło.Jako że moja mama miała do pomocy swoją siostrę i dwie szwagierki,nie mówiąc już o swojej mamie i teściowej,ja mogłam wyłożyć się na kanapie i obserwować jak Lou i Malik rozmawiają z moim tatą o swojej karierze (przypominam że mój tata jest szefem wytwórni muzycznej z którą współpracują One Direction).
Gdy już całkowicie zapadałam się w kanapę z nudów,wygramoliłam się z niej i udałam się do swojego pokoju,gdzie przy zapaleniu kolorowych lampek,wyłożyłam się na łóżku z tabletem i przeglądałam twittera jednocześnie z facebookiem.Nie zszokowało mnie gdy zauważyłam,że mnóstwo directionerek tweetuje do Louisa,ale to,że wszystkie składały mu życzenia URODZINOWE.Szybko sprawdziłam to na pierwszej lepszej fanowskiej stronie i jak się okazało Louis Tomlinson urodził się 24 grudnia,a więc dzisiaj są jego urodziny.Jakby się tak zastanowić...to w sumie co mi do tego?
~rozmowa telefoniczna:
-Halo?-chwyciłam za telefon,który zaczął wibrować.
-Louis ma dzisiaj urodziny!-zawołała Rosalie a ja chwyciłam się za ucho i dla bezpieczeństwa ustawiłam na głośnomówiący.
-Auuć..nie musisz być tak brutalna...I ja też życzę Ci wesołych świąt.
-Mary,czy ty mnie w ogóle słyszałaś?!
-Uspokój się psychofanko,słyszałam Cię wyraźnie.Co z tego że ma urodziny?
-TOO że może wypadałoby mu złożyć życzenia jak już nie zrzuciłyśmy się na prezent?
-Bardzo dobrze,zapraszam bo jest w tej chwili u mnie.Przynajmniej Cię wykorzystam i 'dołączę' się do życzeń.-uśmiechnęłam się zadowolona z siebie,że nie będę musiała się wysilać.
-Jak to jest u Ciebie?-spytała zdziwiona.
-Noo Max zaprosił jego i Malika na wigilię bo jako jedyni nie pojechali do siebie na święta.
-Twoja rodzina nie będzie miała nic przeciwko,że wpadnę?
-Jasne,że nie.-odpowiedziała moja mama,która właśnie weszła do pokoju.-Weź ze sobą rodziców,Rose.Goście już pojechali?-zapytała.
-Taak,godzinę temu.To my zaraz przyjdziemy.-powiedziała i rozłączyła się.

-Czemu tu uciekłaś?
-Nie uciekłam,mamo.Nudziło mi się więc chciałam wejść na fejsa.-odpowiedziałam a ona zachichotała na słowo 'fejs'.
-No dobrze,ale lepiej wracaj do swoich gości.
-To nie są moi goście tak w zasadzie.-zauważyłam.-Tylko Maxa,to on ich zaprosił.
-Ale ty zanim o tym się dowiedziałaś to też chciałaś ich zaprosić,pamiętasz? Czasami ujawniasz swoje dobre serce,przynajmniej w wigilię.-wyszczerzyła zęby i zeszła na dół.Ja po chwili zastanowienia poszłam za nią i wpuściłam do środka Rosalie i jej rodziców.
-Doberek,wesołych i zdrowych.-przywitałam ich a oni się zaśmiali.Gdy tylko otwierali usta powiedziałam:
-Nawzajem.
-Jesteś niemożliwa,Mary.-powiedziała pani Fanning i zaczęła witać się z moją mamą.
-Rzeczywiście dawno się nie widziały.-parsknęłam a tata Rose zachichotał.-Sądzę...że jak tak dłużej pan postoi w tych drzwiach to nabawi się pan niemałego przeziębienia.Zatem może wejdzie pan w głąb naszego skromnego gniazdka?
-Ależ z wielką przyjemnością,dziękuję.-uśmiechnął się i dołączył do mojej rodziny,a ja stałam przypatrując się Rosalie,która walczyła z suwakiem od kurtki.
-Było jej nie zakładać,mieszkasz 5 metrów obok.
-Ty już tam siedź cicho.-powiedziała.-JA przynajmniej nie mam ugryzionej sukienki z tyłu.-pokazała mi język i kiedy wygrała walkę poszłyśmy do salonu.
-Teraz jest taka moda.-szepnęłam jej do ucha,na co ona westchnęła,że z pewnością.
-No,Mary,już myśleliśmy,że bliźniaczki porwały Cię do swojej sypialni.-powiedział Lou na mój widok.-Ooo witamy Cię serdecznie Rose! Wesołych Świąt!
-I tobie też WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Lou.Dlaczego nam nie powiedziałeś,że masz urodziny?
-Już za dużo ludzi na świecie o tym wie.-zaśmiałam się a Rose zmierzyła mnie wzrokiem.-No co?
-Marina dobrze gada,polać jej!-zawołał Lou i uścisnął lekko zdenerwowaną Rosalie.
-Te Malik,nie słyszałeś? Polać mi!
''Śniady'' wziął kieliszek i nalał mi nalewki,którą przywiózł dziadek Brian,a ja usiadłam w fotelu i rozkoszowałam się nią,a moich uszu dobiegały słodkie kolędy.

Spóźniłam się aby życzyć wam Wesołych Świąt,przepraszam ale byłam chora i nie miałam na nic siły (nadal męczy mnie kaszel i boli przez to przepona) ale nie jest za późno aby życzyć wam:

Aby ten rok był magiczny,pełen radości,uśmiechów,szaleństw i jak najbardziej DIRECTIONERSKI,może w 2013 stanie się jakiś cud i chłopcy nas odwiedzą.Bądźcie zdrowe,odważne,walczcie o swoje marzenia,kochajcie i bądźcie kochane...A przede wszystkim podążajcie w JEDNYM KIERUNKU! ^^

i taka tam stara wiadomość od chłopców,ale zakochałam się w tym 'hapiniuju' Hazzy na końcu xD

7 komentarzy:

  1. -Już za dużo ludzi na świecie o tym wie.-zaśmiałam się a Rose zmierzyła mnie wzrokiem.-No co?
    Jak ja kocham tego bloga!! Świetnie jest. Taki przytulny. Życzę w Nowym Roku jeszcze wiecej pomyłów, i żebyś jak najdłużej z nami była ;*
    /JustNiall

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszkę krótki, ale odprężający, wszystkiego co najlepsze i udanej imprezy sylwestrowej!!! M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuuuuuuuuuuuuuuuper !!! Ten sarkazm Mariny po prostu mnie powala!
    "Hepiniuju" w stylu Hazzy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Udało i się dorwać internet, więc od razu zostawiam komentarz, bo potem zapomnę ;d
    Więc co do rozdziału, to baardzo się cieszę, że się w końcu pojawił, świetnie się czyta jak zawsze :33 Czekamy już na kolejną część!
    + Wszystkiego dobrego na 2013 i duuużo weny. Oczywiście też szybkiego powrotu do zdrowia! xxxx (u mnie już nowy rozdział ;)) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. awwwwww. Najlepszego w 2013 roku kochana! ;3 czekam na kolejny rozdział. Pola ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam normalnie wszystkie Twoje rozdziały, no!!♥
    Oczywiście Ciebie też uwielbiam!;P
    Czeekam na następny!
    Gajane.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny.Na miejscu Mary roszarpałabym te małe smarkule,strasznie działają mi na nerwy ,co jest trochę dziwne bo nawet nie istnieją,ale ok. Czekam z niecierpliwością na nexta .Pojawił się nowy rozdział,zapraszam:http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń