| Zayn |
-Stary,jutrzejsza impreza będzie mega,po prostu nie może Cię na niej zabraknąć!-usłyszałem głos Carlosa w słuchawce.-No i...Francesca o Ciebie pytała,if u know what i mean.
-Ja...już sam nie wiem co mam zrobić.Jutro walentynki,planowaliśmy z chłopakami spędzić je razem.
-Och,come on,i co będziecie robić? Oglądać jakiś durny film?
-Jeszcze nie wiem co...
-Ale ja wiem.Dzisiaj nas olałeś dla tej panienki,ale drugi raz nie zepchniesz nas na boczny tor.Przyjdziesz na tą imprezę i zdobędziesz ten francuski towar,a jak nie to my Ci w tym pomożemy.Jeszcze mi za to podziękujesz,zobaczysz.
-Zastanowię się.-odpowiedziałem i rozłączyłem się.Wzdychając opadłem na łóżko,wpatrując się w sufit.
| Rosalie |
-Walentynki są raz w roku,nie możesz spędzić ich sama w domu.-stwierdziłam stanowczo Marinie,zajadając orzeszki ziemne,które do mnie przyniosła.
-Mogę,i zrobię to.
-Twój tata zabiera mamę do Paryża,Liam zje romantyczną kolację z Danielle,nawet Sam dała się namówić na zaproszenie Patricka Wilsona!
-Jesteś bardzo skromna,ale wiem,że ty i mój brat macie randkę.-odparła malując paznokcie u stóp,a ja zarumieniłam się.Tak.Max podszedł pod moje okno o pierwszej w nocy i wołając spytał co robię w walentynki.Gdyby nie to,że mój tata wyszedł za dom i kazał wracać mu do domu,to byłoby to nawet całkiem romantyczne.
-Nie chciałam Cię dołować.
-I nie dołujesz,masz prawo do własnego życia.Ja po prostu nie czułabym się w porządku w stosunku do Jamiego romansując dwa miesiące po jego odejściu.
-No to wcale nie musisz romansować.Z tego co wiem,Harry,Louis,Zayn i Niall mają zrobić sobie jakiś nocny seans,dołącz do nich.
-Moje łóżko,miska popcornu,mleko czekoladowe i telewizor z internetem jakoś bardziej mnie przekonują.-zakręciła lakier i wyłożyła nogi na moją nocną szafkę.
-Nie możesz uciekać od ludzi.
-Nie uciekam.Nawet chciałam iść jutro do Marcella i Giorgi,ale powiedzieli mi,że będzie u nich spory ruch.Sami obściskujący się zakochańce,więc...zrezygnowałam.
-Oj kobieto...-westchnęłam.
| Marina |
Wstałam i po omacku przedostałam się do łazienki.Powieki odkleiły się przy zetknięciu z ręcznikiem,a następnie zostały pokryte podkładem i eyelienerem.Po założeniu na siebie tych ubrań i spięciu włosów,zeszłam na dół gdzie zastałam całujących się rodziców.
-Fuuj,to co robicie jest obrzydliwe.-zasłoniłam oczy i przez to wrąbałam w krzesło,a potem z główki rąbnęłam w szafkę nad zlewem.-Auć,auć!
-Wszystkiego najlepszego z okazji walentynek,kochanie.-zaświergotał tata całując mnie w czoło,na którym pojawił się wielki guz.Aha,ktoś tu ma (niestety) dobry humor.
-Nie dzięki.Kiedy macie samolot?
-Już chesz się pozbyć swoich staruszków?-odpowiedział mi pytaniem na pytanie.
-Takk.
-Zaraz jedziemy na lotnisko.
-Excellent,tylko zostawcie mi kasę na żarcie,mam dzisiaj randkę z telewizorem.-nałożyłam sobie na talerz bekonu.
-Dzwonił Harry,zapraszał Cię do siebie,mówił że będzie tylko on,Niall,być może Zayn i że potrzebują kobiety żeby nie wyjść na kompletnych debili.
-Już nimi są,więc co za różnica.-wzruszyłam ramionami biorąc kawę i zasiadając przy stole.-Mam już plany na wieczór.
-Mary,powinnaś iść do nich,rozeerwaćsię...
-Nigdy nie byłam jeszcze tak rozerwana,mamo.Wyluzujcie,jeśli boicie się,że będąc sama w domu potnę się czy coś w tym rodzaju to się nie bójcie,nie miałam takich zamiarów.
-Co znaczy nie miałam?!-poniosła głos.
-NIE BÓJ SIĘ!
-Nie,Tak nie będzie.Zbieraj się.-wtrącił się ojciec.
-Co? Zabieracie mnie do Paryża?!
-Chciałabyś..Nie,córeczko,zawieziemy Cię do chłopaków i osobiście odprowadzimy Cię do drzwi.
-Nie zrobisz tego!-upuściłam swój bekon.
-A właśnie,że zrobię.-założył kurtkę.-Idę włożyć bagaże do samochodu,za pięć minut widzę was gotowe na podjeździe.-i wyszedł.Mama wyraźnie się rozchmurzyła i zaczęła poprawiać makijaż.
-Mamo...
-Cicho! Jedz i nie gadaj,słyszałaś ojca.
Zmrużyłam oczy i w głowie zaczęłam układać plan jak stamtąd uciec.Po zjedzeniu włożyłam naczynia do zmywarki,poszłam umyć zęby,zabrałam z pokoju torebkę do której wrzuciłam telefon,klucze,portfel i gumy do żucia,a następnie narzucając na siebie kurteczkę wyszłam na zewnątrz.Po śniegu nie było już śladu,a temperatura była dodatnia,więc raczej standard.Wpakowałam się do auta i ruszyliśmy.Po kilku minutach byliśmy pod willą One Di.
-Daruj sobie,ojcze,sama trafię.-uprzedziłam go.-Dajcie znać jak dolecicie i błagam...Tylko nie wracajcie z bachorem w brzuchu.-dodałam a oni rumieniąc się wybuchnęli śmiechem.Gdy odjechali,machając im miałam zamiar czmychnąć,ale przez okno wychylił się Liam.
-O,Mary,już jesteś! Świetnie,wchodź.
Przeklinając się w duchu otworzyłam drzwi i wlazłam do jadalni gdzie zespół jadł śniadanie.
-Bry.-przywitałam się i usiadłam przy stole.
-Hejo,częstuj się.-Louis wskazał na talerz bułeczek maślanych a Niall spiorunował go wzrokiem.
-Dzięki,ale biorę to tylko dlatego,że dbam o twoją sylwetkę,Nialler.-poklepałam go po ramieniu.Po pięciu minutach Liam zabrał się za sprzątanie,a Harry pobiegł do łazienki.
-I tyle go widzieli.-parsknęłam.
-Zawsze ciśnie go po śniadaniu.-wytłumaczył Louis Znawca.
-A więc Larry istnieje!
-Och,daj spokój.Połowa tego świata myśli,że jestem gejem.
-To musi być straszne uczucie!-zawołałam z udawanym przejęciem.-Ale dzisiejszego dnia chyba nie spędzisz z Harrym?
-Nie.-uśmiechnął się.
-No to jak ona ma na imię?-spytałam wpychając Niallowi do ust jego kanapkę,którą trzymał w górze.Irlandczyk popluł się,poplamił pomidorem koszulkę i poskarżył się Liamowi,''że on nie wytrzyma ze mną do jutra''.
-Eleanor.-kontynuował Tomlinson nie zwracając na niego uwagi.Gdy dopiłam Horanowi jego kawę,ten powiedział Zaynowi,że jestem nienormalna,natomiast Tommo po prostu go ignorował.-Jest naprawdę świetna.
-Mmm,congrats.Tylko ubierz się ładnie!-doradziłam mu.-Niall,uspokój się w końcu,wiercisz się i wiercisz!-Bo dźgasz mnie widelcem! Zayn,no powiedz jej coś!
-Ej.-Malik odezwał się zachrypnięty.-Mówię Ci coś.
-Przyjmuję do wiadomości.
-Zayn! Znaczy,Liam!
-Co jest?-Payne wychylił głowę z kuchni.
-Nie wytrzymam z nią...-jęknął wskazując na mnie palcem.
-Radź sobie.-ten uśmiechnął się tylko i wrócił do mycia naczyń.
-Nie chciałam tu przyjeżdżać,ale w sumie coraz bardziej mi się to podoba.-wyszczerzyłam zęby.-Taką terapię,która ma na celu przywrócić dawną mnie,chyba nawet polubię.
-Jesteś okropna,Marino Davies.-syknął.
-Ta informacja odmieniła moje życie.-szepnęłam mu do ucha i wstając poczochrałam mu włosy.
-Te,Malik,coś ty taki spokojny,hm?
-Zayn zawsze jest taki markotny po przebudzeniu.-oznajmił Louis.-Lepiej go nie wkurzać.
-Odważę się.-wyszczerzyłam zęby,a mulat podniósł swój znudzony wzrok znad stołu.
-Jesteś pewna?-mruknął.
-Taa,ale nie dzisiaj.Spadam,to była tylko taka przykrywka dla rodziców.Narciarz.-pomachałam im,ale drogę do przedpokoju zastąpili mi Liam i Harry.
-Nigdzie nie pójdziesz.
-Lokowaty,nie żebym coś sugerowała,.ale na twoim miejscu to bym się się przesunęła.
-Rozmawiałem z twoim tatą,zostajesz u nas przynajmniej do jutra.
-No chyba nie.
-Sama tego chciałaś.-przerzucił mnie przez ramię i skierował się do salonu,nie zważając na to,że zaczęłam pięściami wali go w plecy.
Przepraszam,że dawno nie było,ale nie miałam wystarczająco czasu na przepisanie.Jak dobrze pójdzie niedługo dodam następny,lada moment będzie się coś działo ;) Co u was słychać?
Zostałam adminką na stałe na fejsbukowej stronie,której link dawałam kilka postów temu,serdecznie zapraszam.
A no i muszę się wam pochwalić,że zostanę ciocią,moja siostra jest w pierwszym miesiącu ciąży,już nie mogę się doczekać! :) xx
chcesz być informowana?
tt: @always_potato (follow back?)
gg: 19114264
ps.dziękuję za wszystkie miłe słowa Oli.Horan,która tak bardzo się wysila komentując,All,która chce czytać moje wypociny już tak długo,utalentowanym Camille i Kiss Me,uroczej Gayane oraz Martynie i Sabinie,które skomentowały chyba każdego posta.Oczywiście dziękuję KAŻDEMU,ale nie jestem w stanie wymienić tu wszystkich.kocham was x
Zostałam adminką na stałe na fejsbukowej stronie,której link dawałam kilka postów temu,serdecznie zapraszam.
A no i muszę się wam pochwalić,że zostanę ciocią,moja siostra jest w pierwszym miesiącu ciąży,już nie mogę się doczekać! :) xx
chcesz być informowana?
tt: @always_potato (follow back?)
gg: 19114264
ps.dziękuję za wszystkie miłe słowa Oli.Horan,która tak bardzo się wysila komentując,All,która chce czytać moje wypociny już tak długo,utalentowanym Camille i Kiss Me,uroczej Gayane oraz Martynie i Sabinie,które skomentowały chyba każdego posta.Oczywiście dziękuję KAŻDEMU,ale nie jestem w stanie wymienić tu wszystkich.kocham was x